Rolnictwo
Czy się opłaca?
Ostatnimi czasy redakcja „P. R." coraz częściej olrzymuje zapytania, jak zakładać szkółki drzew owocowych, jak je naieży prowadzić ild. Wysunęło to przeto konieczność szerszego omówienia tego zagadnienia, ze względu na to, że prowadzenie szkółki nie należy do rzeczy łatwych, wymaga dużo wiadomości fachowych oraz umiejętności praktycznego wykonania szeregu niezbędnych czynności. Nie znaczy to jednak, że wskazując na konieczne przygotowanie chcemy chętnych odwieść od zamiaru założenia szkółki «— raczej wprost przeciwnie, tylko że już nazbyt wiele było wypadków, że ktoś się zapalił do tej roboty, wykosztował się, no a rezultat żaden, bo po pewnym czasie stwierdził, że brak mu potrzebnych wiadomości oraz praktyki. A zatem — chcąc założyć szkółkę drzewek owocowych, trzeba się do tej pracy odpowiednio przygotować. Książek, dostępnie i wyczerpująco napisanych, na podstawie których można byłoby nauczyć się tej sztuki, nie ma. Zresztą jednocześnie z teorią musi iść i praktyka, najlepiej więc byłoby odbyć praktykę u spe-cjalisty-szkółkarza. Jest to droga do zdobycia potrzebnych wiadomości i umiejętności najpewniejsza. Zakładając szkółkę trzeba sobie przede wszystkim postawić za cel: otrzymanie z czasem takiego drzewa, które będzie rodziło dużo pięknego, smacznego owocu i po-kupnego na rynkach. Ale nie tylko to — drzewo powinno być wytrzymałe na mrozy, stawiać opór wiatrom, nie podlegać chorobom, często rodzić, dobrze rosnąć na różnych glebach, poza tym jeżeli chodzi o owoce z tych drzew, to winny się dobrze i długo przechowywać, debrze znosić przewóz (transport) itd. Już z tego tylko, cośmy wyżej powiedzieli, widać, ile spraw trzeba rozwiązać i dopilnować, chcąc dobrze wyhodować drzewko. Ile przy tym trzeba posiadać wiadomości poza praktyką w wykonaniu prac. Ogrodnicy różnymi sposobami i umiejętnością dochodzą do dobrych rezultatów, tzn. otrzymują drzewka o takich właśnie zaletach: oczkowaniem, szczepieniem, podwójnym szczepieniem, przeszczepianiem, doborem podkładek, bądź jako dzik, bądź na podkładkę przewodnią. Dochodzi do t-^go czynność dość trudna w wykonaniu, mianowicie cięcie, tzw. prowadzenie koron itd. Poza tym prowadzenie szkółki wymaga poświęcenia dużo czasu oraz znacznego kapitału, bowiem na wyhodowanie drzewka owocowego potrzeba kilku lat. Przede wszystkim trzeba wyhodować podkładki, np. z nasion, następnie oczkować je, a gdy zajdzie potrzeba to szczepić itd. Na to wszystko potrzeba 3 do 5 lat, a więc przez ten cały okres włożeny kapitał jest unieruchomiony. A teraz omówmy sobie najważniejszą rzecz — sprawę doboru odmian *). Jednym z największych nieszczęść w sadownictwie naszym jest niewątpliwie to, że wiele sadów zostało założonych z drzewek niewiadomej odmiany. A dniało się to dzięki nieuczciwości jarmarcznych handlarzy lub domorosłych szkółkarzy. Pierwsi bowiem skupują za grosze w różnych szkółkach drzewka „brakowne", przeznaczone nieraz do wyrzucenia, nie troszcząc się o to, z jakimi odmianami mają do czynienia, lub wprost przy przewozie drzewka zostają zmieszane ze sobą. Zwykle wiele drzewek brakownych to różne odmiany, która okazały się nieodpowiednie z tych czy innych względów. Szkółka postanowiła wyrzucić je, nie chcąc brać odpowiedzialności; woli sprzedać drzewka hurtem handlarzowi tanio, niż poszczególnym klientom, wobec których jest odpowiedzialna. Domorośli zaś szkółkarze nie mają zwykle własnych mateczników, gdzie odmiany są ustalone i pewne, a biorą „zrazy" (do szczepienia, czy oczkowania) z różnych sadów, dając im takie nazwy, jakie podaje dający zrazy. Stąd też pochodzi, że mamy w kraju tyle odmian nienadających się ani do handlu, ani nawet częs'o na użytek domowy. Często również okazuje się, że drzewko rodzi tylko jakieś „psiarki", albo też przy pierwszym silniejszym mrozie ginie. Dobór właściwej odmiany ma niezmier-nia duże znaczenie w każdej szkółce. Szkółkarz więc powinien zdawać sobie sprawę ze swej odpowiedzialności zarówno wobec każdej osoby, która u niego kupuje drzewko, jak również wobec całego sadownictwa polskiego. Wniosek stąd prosty dla każdego, kto zamierza hodować sam drzewka owocowe zarówno na własny użytek, jak i na sprzedaż, że powinien znać się na odmianach, brać zrazy ze źródła pewnego i nie pomieszać ich ze sobą. Rozpoznawanie odmian drzew owocowych jest jedną z najtrudniejszych rzeczy w ogrodnictwie i niewiele osób w Polsce to potrafi, co jest zresztą zupełnie zrozumiałe, gdy się zważy, że jest w naszym kraju po kilka tysięcy odmian jednego gatunku, np. gruszek, czy jabłoni. Z tego, co zostało wyjaśnione wyżej, wynika, że szkółki może prowadzić tylko ten, kto ma odpowiedni kapitał na wkład kilkuletni i opłacanie fachowego personelu oraz zna przedmiot doskonale. Również kosztowna jest praca pielęgnacyjna przy drzewkach, przez kilka lat, nie tylko tzw. robocizna, ale także trzeba mieć na odpowiednie, często drogie narzędzia. Kto tego nie posiada, musi się liczyć z niepowodzeniem, zwłaszcza, że w początkach trudno o kupujących; szkółka musi sobie wyrobić „dobrą markę". Natomiast hodowla drzewek owocowych na własny użytek nie opłaci się stanowczo, gdyż wymaga dużo zachodu i przygotowania, na cc rolnik nie zawsze może sobie pozwolić, poza tym otrzymuje się materiał wątpliwej jakości, a co najważniejsze, tracimy kilka lat na czekanie. Lepiej się zawsze opłaca kupić gotowe drzewko do sadzenia, zwłaszcza że dochód będziemy mieli wkrótce, np. karły płacą za siebie w ciągu 2 lat, rodząc owoce natychmiast po posadzeniu.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”