Rolnictwo
Wielkanoc na wsi
Za kilka dni Wielkanoc. My z ojcem już na dobre robotami w polu się zajmujemy, a w domu — ostatnie porządki przedświąteczne. Wszędzie ruch, praca, krzątanina... Onegdaj odbyło się zebranie Koła Młodzieży, na którym ustaliliśmy, jak będziemy obchodzić w tym roku święcone w organizacji. Omówiliśmy sposób przystrojenia świetlicy, kiedy i jak się odbędzie uroczystość, kto i ile osób będzie spoza Koła itp. Bo już taki się uciera w naszej wsi zwyczaj, że parę razy do roku w pewne uroczystości, jak Boże Narodzenie, Wielkanoc i dożynki, organizacje społeczne w świątecznym nastroju spotykają się przy jednym stole, żeby sobie nawzajem złożyć życzenia i podkreślić jedność dążeń i wspólność celów. Opłatek wigilijny przygotowało Koło Gospodyń, zapraszając Kółko Rolnicze i Koło Młodzieży. Obecnie młodzież będzie u siebie gościć wszystkich. Ze swej strony muszę stwierdzić, że tegorocznych świąt sam oczekuję z niecierpliwością. Od dzieciństwa zresztą — jak pamiętam — Wielkanoc była dla mnie świętem niezwykłym i bardzo miłym. Może dlatego, że od tej chwili zaczyna się prawdziwa wiosna: ciepło, jasno, wszystko się szybko rozwija, kwiatów coraz więcej i ogólna radość w przyrodzie... Dziś zdaję sobie oprócz tego sprawę, że Wielkanoc to jednocześnie święto zwycięstwa idei Chrystusowej. Idei miłości i braterstwa, sprawiedliwości i równości... Przypomina mi się w tym miejscu piękna powieść Henryka Sienkiewicza p. t. ,,Quo vadis", którą z wielkim zainteresowaniem czytałem niedawno, a która właśnie o tym zwycięstwie mówi... Cieszę się już na myśl, że w niedzielę o wschodzie słońca bedę śpieszył razem z innymi na Rezurekcję. Niebo pogodne i czyste, wszędzie świeżość i zapach wiosny, dokoła pełno świegotu ptactwa. A ludzie walą ze wszystkich stron ścieżkami i drogami — jedni pieszo, drudzy na furmankach, zmierzając w skupionym pośpiechu ku kościołowi, który jest w naszej wsi. Potem wśród pięknej ciszy ranka zaczną bić dzwony. Wszystkie dzwony kościelne w jednym zespoleniu długo i głośno będą wieścić światu całemu, że „Chrystus zmartwychwstał!" Jednocześnie wielka procesja trzy razy przejdzie wokół kościoła, a tłumy ludzi radosną pieśń będą śpiewać: „Wesoły nam dzień dziś nastał!..." Ze wszystkich uroczystości kościelnych ten moment z nabożeństwa wielkanocnego najsilniejsze na mnie robi wrażenie. A muszę dadać, że nigdzie nie słyszałem tak pięknego zgrania głosów dzwonnych, jak w naszym kościele. Może to dlatego, że wieś nasza leży w dolinie i echo się w specjalny jakiś sposób odbija; a może rzeczywiście dzwony nasze pod względem wykonania i doboru tonów szczególnie się majstrom udały. Dość, że lubię bardzo ich muzykę, a zwłaszcza gdy grają całą siłą we wczesny ranek wiosenny w dniu Zmartwychwstania... W Wielką Niedzielę po południu jest u nas zwyczaj, że starsi gospodarze idą oglądać oziminy. Ten i ów zmawia się z sąsiadem i, wypocząwszy po obiedzie, wychodzą. Powoli a godnie, gwarząc o tym i o owym, idą ścieżynami od pola do pola, obchodzą swoje żyto i pszenicę, czynią uwagi o przebiegu zimy i błogosławią w duchu na odchodnym, aby dalej dobrze rosły. Kobiety znowu udają się na cmentarz dla odwiedzenia grobów. Młodzież zorganizowana czyni ostatnie przygotowania do jutrzejszego przyjęcia w swej świetlicy. Pamiętam, jak to się odbyło w roku ubiegłym. W poniedziałek wielkanocny po nieszporach zebraliśmy się wszyscy z Kółkiem Rolniczym i Kołem Gospodyń. Świetlica była pięknie przybrana zielenią, a dokoła niej pod trzema ścianami ustawione były stoły, nakryte świeżymi lnianymi obrusami. Na nich jajko święcone i ciasto świąteczne odpowiednio pokrajane. Było też kilka butelek win owocowych własnego wyrobu. Gdy zasiedli wszyscy, prezes naszego Koła w serdecznym przemówieniu powitał gości i swoich i zaprosił najpierw do spożycia jajka, jako symbolu odradzającego się życia. Potem przemawiała prezeska gospodyń z życzeniami pomyślnej dla wszystkich wiosny i dobrego lata. Prezes zaś Kółka Rolniczego w swej dłuższej przemowie podkreślił znaczenie współdziałania i serdecznego współżycia ludzi ze sobą. Ważne to — jak zaznaczył — zarówno w codziennych stosunkach sąsiedzkich, jak i w pracy organizacyj społecznych tej samej wsi. Stwierdził dalej, że odkąd na wniosek młodzieży organizacje nasze współpracują ze sobą bliżej i zbierają się nawet czasem przy jednym stole, odtąd o wiele składniej wszystko idzie w społecznym działaniu: dało się szybko wykończyć dawno już rozpoczęty dom ludowy, uporządkowało się drogę przez wieś, zorganizowało się obok spółdzielni mleczarskiej spółdzielnię spożywców itd. A co najważniejsza — o wiele mniej jest we wsi kłótni i nieporozumień, a dawne bójki młodych zupełnie ustały... W końcu wyraził prezes życzenie, aby ta jedność naszej wsi utwierdzała się dalej i aby stała się przykładem dla innych. Po tych przemówieniach w swobodnej dalszej pogawędce i przy śpiewie piosenek ludowych zeszedł — pamiętam — przyjemnie czas aż do wieczora. Myślę, że i w tym roku równie miło i pożytecznie dla dalszego zżycia się wszystkich ta uroczystość się odbędzie.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”