Rolnictwo
Deszczowe strugi
W otaczającym nas powietrzu znajdują się zawsze pewne ilości pary wodnej. Drobniutkie cząsteczki tej pary, zasadniczo niewidzialne, unoszą się stale ku górze, gdzie napotkawszy zirhniejsze prądy powietrzne osiadać mogą na niesłychanie drobnych py- łach w nim się unoszących (skraplać się na cząsteczkach pyłu), tworząc mgły, chmury, złożone już z pyłów wodnych, czyli drob- niutkich kropelek wody. • Zależnie od tego czy mgły lub chmury trafią na ciepłe prądy powietrzne, czy zetkną się z warstw;ami zimnymi, te pyły wodne bądź się z powrotem w parę zmieniają, bądź też łączą w kropelki coraz to większe (0,5—5 mm) i jako zbyt ciężkie, aby nadal bujać w przestworzach, spadają deszczem na ziemię. Woda w garnku się zagotuje i w parę zamieniać zacznie, jeśli garnek na ogniu postawimy — ognia, ciepła trzeba dodawać, żeby wodę w parę zamienić. I jeżeli nad k; bami pary, unoszącej się z garnka, potrzymać zimną szklankę lub talerz, to na tych przedmiotach natychmiast osiądą kropelki wody i za chwilę nawet spadać mogą z powrotem do garnka niby krople deszczu. Zimny talerz i szklanka ochłodziły, odjęły ciepła parze wodnej, która wskutek tego w wodę się zmieniła. Tym też można sobie wytłumaczyć ocieplenie kiedy deszcz pada — wyraźnie zauważyć to się daje zimą, latem natomiast, parująca z gruntu woda deszczowa tyle ze sobą ciepła zabiera, że się tego ocieplenia nie odczuwa, a nieraz nawet wyraźne ochłodzenie. Najwięcej deszczu przypada na czas od wiosny do jesieni, ale nie wszędzie i nie w każdym roku jednakowo dużo. Są takie kraje i okolice, gdzie deszcz nie pada nigdy, jak np. na pustyniach (Sahara, Gobi), albo bardzo rzadko, raz na kilka lat. W innych znowu miejscowościach deszcze są bardzo częste i obfite, choć i tu przeważna ich ilość zbiera się zwykle w miesiącach wiosenno-letnich. Okazuje się także, że im bliżej ku biegunowi, tym więcej przypada dni deszczowych. Duży wnływ na ilość opadu deszczowego wywiera także położenie miejscowości. Powiadają nieraz, że deszcz został za górami, bo rzeczywiście, chłodne szczyty i zbocza górskie powodują silniejsze skraplanie się pary wodnej i obfitsze opady. Mówią też, że deszcz został za rzeką, albo w lasach przepada, co znowu można sobie wytłumaczyć wielkimi ilościami wyparowywanej wody z powierzchni rzek i jezior lub też tysięcy drzew leśnych. Przesycone parą wodną powietrze nie może pomieścić całej ilości wilgoci i utrzymać wzrastających w swej wielkości i ciężarze kropelek wodnych, sieje tedy deszczem właśnie w tych okolicach. W Polsce różnie z tym deszczem bywa. Najwięcej dni deszczowych zanotowano w roku 1936 na Hali Gąsienicowej — 240, najmniej w Tarnopolu — 145, w Warszawie — 179, v/ Poznaniu — 172, a w Wilnie — 168. Ilość zaś deszczu w tym samym roku wynosiła na Hali Gąsienicowej — 1833 mm, najmniej zaś, bo tylko 446 mm w Poznaniu, w Warszawie 640 mm, w Wilnie 659 mm. Do mierzenia ilości wody spadłej z deszczem służą specjalne przyrządy zwane desz-czomierzami. Najprostszy taki deszczomierz jest to zwykły cylinder blaszany, zakończony u góry lejem do środka zbiegającym. W cylindrze tym wstawiony jest drugi, szklany z podziałką — woda spływająca z leja, zbiera się w cylindrze szklanym, z którego można odczytać ilość opadów. Ilości te wyraża się w milimetrach. Badaniem ilości opadów w poszczególnych miejscowościach w Polsce (podobnie i w innych krajach) zajmują się specjalne stacje meteorologiczne, wyposażone w deszczomierze i inne niezbędne przyrządy. Na podstawie zapisek tych stacyj obliczone są średnie roczne opady, czyli te ilości wody, ktćreby się zebrały w ciągu roku na danym miejscu, gdyby woda nie parowała i nie wsiąkała do ziemi. A zbiera s*ię jej nieraz dość dużo i wagi niemałej. Obliczono np., że na jednym metrze kwadratowym warstwa wody grubości jednego centymetra waży 10 kilo — opad tej grubości, pokrywający całą Polskę, ważyłby 3.886.000.000 (3 miliardy 886 milionów) tonn. Obfite i gwałtowne deszcze spadłe w ciągu bardzo krótkiego czasu mogą spowodować katastrofalne wylewy rzek i powodzie, jak to miało miejsce w 1934 r. głównie na południu Polski. Masy i ciężar wód spływających nie tylko zalały olbrzymie połacie kraju, ale szły falą niszczącą poprzez wszelkie niemal zapory, zrywając mosty, drogi, znosząc domy i inne zabudowania. Woda deszczowa powstała przecież z pary wodnej, zdawałoby się, powinna tyć jak najczyścicjsza, w rzeczywistości jednak zawiera dość sporo domieszek takich jak: dwutlenku węgla, amoniaku, soli i pyłćw znajdujących się w powietrzu. Niektórzy obliczają, że z wodą deszczową spada na ziemię około *4, azotu, zawartego w sprząt-nięiym zbożu — czy akurat tyle, czy trochę więcej lub trochę mniej, jest to już w gruncie rzeczy obojętne, najważniejsze wszakże jest to, że z deszczem każdym rola zasilona jest w azot. A pyłów tych także dość pokaźne ilości spadają na ziemię, jeśli się zważy, że w jednym tylko calu sześciennym w dolnych warstwach powietrza znajdywano z górą 60 tys. Prócz tych zanieczyszczeń bywają i inne ,.grubsze" zmiany, które powodują osobliwe zmiany w deszczach, wywołując nieraz wśród ludzi nieświadomych rzeczy przestrach i lęk zabobonny. Znane są w historii deszcze krwawe, wywołane przez obecność w wodzie deszczowej specjalnych drobnych żyjątek o czerwonym zabarwieniu. W innym wypadku obserwowano czarny deszcz, zawierający duże ilości pyłów wulkanicznych. Obserwowano także deszcze żółte, zielone, żabie, rybie, piaskowe, co wszystko tłumaczyć sobie można jakimiś wirami powietrznymi, które zdołały porwać w chmury i przenieść na pewną odległość większe ilości bądź drobnych zielonych muszek, pyłu kwiatowego, drobnych żabek lub rybek i zrzucić je z deszczem w innej okolicy. Takie oto bywają przedziwne deszczowe historie i osobliwe „niespodzianki", które deszcz czasem sprawia. Dla roślin uprawnych jest on niezbędny, jeśli przychodzi równy i trafia we właściwej porze. Może być wszakże i klęskowym, jeśli przyjdzie nawal-ny, zmywając wszystko i niszcząc na swej drodze.
“ Serwis poświęcony zagadnieniom oraz nowinkom na temat rolnictwa w okresie przedwojennym. Mam głęboką nadzieje, że zawarte tutaj rady, znajdą zastosowanie w rolnictwie teraźniejszym.”